Wczasy trwają gdy piszę o nich. 16.08.2006 do 26.08.2006 r.
I znów wróciliśmy do Kudowy Zdrój, do miejsca, gdzie w ubiegłym roku przeżyliśmy tyle wspaniałych chwil. Spotkaliśmy się znowu, w trochę poszerzonym gronie. Niektórzy uczestnicy poprzednich wczasów nie mogli przybyć, ale wielu przyjechało i zaprosiło swoich znajomych. Skład był wystarczająco międzynarodowy (troje Francuzów, czworo Niemców, dwoje Belgów, jedna Białorusinka), żebyśmy docenili możliwość porozumiewania się jednym wspólnym językiem. Nie nudziliśmy się ani chwili. Także pogoda dopisywała, nie mówiąc o pogodzie ducha i radosnych nastrojach wszystkich uczestników. Po porannych zajęciach językowych („początkujący” śledzili losy sympatycznego Maziego z Gondolandu na obcej mu planecie Ziemi), a zaawansowani językowo esperantyści zmagali się z językowymi łamigłówkami z detektywistycznej powieści o Gerdzie - czekały na nas atrakcje turystyczne, w które okolica Kudowy obfituje. Czym się dało: autobusem, pociągiem, busikami, wesoła międzynarodowa gromadka przemierzała bliższe i dalsze okolice Kudowy. Przeszliśmy najpiękniejsze stołowogórskie szlaki – odwiedziliśmy Białe Skały, podziwialiśmy panoramy ze Szczelińca i z Parkowej Góry, błądziliśmy w labiryntach Błędnych Skałek. Zapuściliśmy się na ziemie naszych sąsiadów. Adršpasske Skalne Mesto ze swoimi fantastycznymi formami skalnymi zrobiło na nas niesamowite wrażenie. Zwiedziliśmy zamek w Opočnie z bardzo cenną kolekcją militariów oraz miasto Wielkiej Pardubickiej.
A wieczorami – tańce, śpiewy, wspólne ogniska.
Bardzo szybko minęło 10 dni i musieliśmy się rozstać. Nie na długo – rok szybko minie i mamy nadzieję spotkać się znowu. A wszystkich innych, którzy są otwarci na świat i ludzi zapraszamy, żeby dołączyli do naszej gromadki. Na pewno tego nie pożałujecie!
Przeczytaj bardziej szczegółową recenzję tutaj.
